marca 04, 2019

Olejków do brody ciąg dalszy... Żongler od Cyrulików


Z marką Cyrulicy znamy się już jakiś czas. Moje pierwsze olejki cyrulików dostałem od żony, a potem już było tylko z górki. Do kolekcji przybywały kolejne i kolejne. Teraz żałuję że nie zachowałem buteleczek by ustawić w rządku i wam teraz pokazać. Ze wszystkich najczęściej pojawiał się Żongler... o cytrusowym zapachu.  Jak dla mnie jeden z ciekawszych olejków jaki zakupiłem i bardzo lubię do niego wracać. Zaopatruję się tam także w mydła, ale to już oddzielny temat.



Oczywiście nie mogło mnie też zabraknąć w brodatej strefie na Targach Beauty Days gdzie miałem okazję pogadać z właścicielami trochę o marce, trochę o brodzie, a trochę o życiu;) zresztą właśnie takie Targi są fajną okazją do znalezienia nowych produktów porozmawiania o nich i podzielenia się opiniami. W tym roku też pewnie będzie kierunek Nadarzyn. 


Co do samego olejku to ma mega intensywny zapach, który po użyciu utrzymuje się mega długo. Fajnie nawilża, broda staje się miękka i miła w dotyku. Przestaje straszyć niesfornymi włoskami sterczącymi w każdym kierunku. Moim zdaniem jest to najlepszy olejek, który do tej pory miałem. Ciężko mi dyskutować o składzie, ale moja brodą po użyciu Cyrulików najlepiej się czuje. 


Kilka słów od producenta:

Tradycyjny olejek bezzapachowy dedykowany mężczyznom z bardzo wrażliwą cerą, ze skłonnościami do alergii. To znakomite rozwiązanie dla facetów przywiązanych do zapachu swoich perfum, którzy obawiają się, że woń olejku mogłaby się z nimi kłócić.
Olejek delikatnie pielęgnuje Twoją brodę, pozostawiając ją miękką, podatną na układanie oraz przyjemną w dotyku.


Przypomnę, że Cyrulicy to nie tylko brodate kosmetyki i akcesoria, ale także świetne brodate koszulki. Polecam zajrzeć;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Okiem Realisty , Blogger